To fotografia uliczna nakierowana wyraznie na portret socjologiczny. I co byc moze najwazniejsze unikam koloru. Po pierwsze, nie do konca odrozniam barwy, po drugie, uwazam fotografie czarno-białe za bardziej autentyczne, mimo ze swiat czarno-biały przeciez nie jest.
Ktos kiedys pod moimi fotografiami z zaniedbanych dzielnic sląskich miast napisał, ze znajduje w nich czułosc, jaką obdarzam swoich bohaterow. Ja sam nazywam to hołdem albo ukłonem, lub tez estymą.
Przed jedną ze swoich wystaw tak pisałem w katalogu, co praktycznie bez zmian mogę powtorzyc dzisiaj tutaj, w tym albumie:
Bez kolorow, bo w starych zapomnianych dzielnicach, wysłuzonych fabrykach i kopalniach jest tylko szarosc i czern... Takie są dzis robotnicze osiedla Gornego Śląska. Wyeksploatowane, zaniedbane, bez perspektyw. Tam, gdzie działają jeszcze kopalnie i zakłady jest inaczej, ale w kazdym miescie są opuszczone ulice, pełne pustostanow i ruin. Bardzo często przesiedlani są tam ludzie z innych miast, ktorych z roznych powodow nie stac na płacenie czynszu. Tworzą się w ten sposob enklawy biedy i patologii. Koegzystują z miejscowymi, ktorzy ze łzą woku wspominają czasy swietnosci takich miejsc jak Lipiny, Chropaczow, Kaufhaus, Kolonia Zgorzelec, Bobrek...
Tylko szarosc i czern... Ale ci, ktorzy tam mieszkają i mają pracę, nie uskarzają się na zły los. Zachowują radosc zycia i przywiązanie do tradycji.