✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Recenzja
„ZMYŚLONY”
AUTOR: EWELINA DOBOSZ
WYDAWNICTWO: WERBEL
„Samotność jednak jest do bani... Z jakiegoś powodu zamroczyło mnie na tyle, bym mogła uwierzyć, że czyjeś cieple spojrzenie wystarczy, by kogoś do siebie dopuścić”.
Coś więcej niż thriller. Coś głębiej niż romans.
„ZMYŚLONY” to thriller z wątkiem romantycznym. Historia, która rozpala serce, mrozi krew i emocjonalnie rozbroi.
Pokazuje, że granica między ofiarą a oprawcą, miłością a obsesją, wolnością a uwięzieniem, może być cienka jak pajęcza nić. Porusza temat samotności, utraty i pragnienia bycia zauważonym, nawet jeśli ceną za to jest własny strach.
Co najwspanialsze w tej książce, nie otrzymujemy prostych odpowiedzi, balansujemy na półprawdach, kłamstwach i najważniejsze nie wiemy, co może się zdążyć do ostatniej strony. I właśnie to sprawia, że ta książka działa tak mocno.
Napięcie gęstnieje z każdą stroną, a czytelnik zaczyna się zastanawiać: Czy to możliwe, że uczucie może zrodzić się w cieniu zbrodni?
„ZMYŚLONY” wciąga czytelnika w gęstą sieć tajemnic, niedopowiedzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Ewelina Dobosz rysuje kontury czegoś znacznie większego i bardziej niepokojącego. Ta historia nie daje się łatwo zaszufladkować. Z jednej strony mamy typowe elementy thrillera: napięcie, porwanie, niebezpieczeństwo, śmierć, tajemnice, a nawet morderstwo. Z drugiej, wątek romantyczny, ale nie ten cukierkowy, znany z wakacyjnych powieści. Tu miłość przypomina ogień pod skórą, nie wiesz, czy cię ogrzeje, czy spali.
Główna bohaterka, Weronika, okazuje się kluczem do całej zagadki, nie jest przypadkowa ani bierna, a jej rola z każdą kolejną stroną staje się coraz bardziej skomplikowana. Autorka umiejętnie prowadzi czytelnika przez labirynt przeszłości i teraźniejszości, wplatając w fabułę dramatyczną śmierć bliskiej osoby, niepokojący motyw mostu oraz mroczne sekrety, które zdają się wracać do bohaterów niczym echo dawnych win. Wątek rodzinny dodaje historii głębi emocjonalnej i sprawia, że staje się ona czymś więcej niż tylko kryminalną zagadką. To właśnie ten element buduje napięcie aż do ostatnich stron.
To nie jest klasyczna historia o złamanym sercu i „złym chłopaku”. To opowieść o tym, co się dzieje, gdy granice między strachem a pożądaniem zaczynają się rozmywać. Gdy Weronika spotyka mężczyznę, który niby potrzebuje schronienia, wchodzi w układ, który z zewnątrz wygląda jak czyste szaleństwo. Ale tu nie chodzi o logikę. Tu chodzi o przetrwanie. O napięcie, które drga pod skórą. O spojrzenia, które parzą, choć ciało zamarza z lęku.
Nie ma tu taniego romansu. Jest fascynacja, która boli. Jest pożądanie, które przypomina ból głodu. Jest uczucie, które przypomina balansowanie na krawędzi, piękne i niebezpieczne. Zarówno Weronika, jak i tajemniczy mężczyzna, to postaci zbudowane z ran. Nie idealne, ale przez to, absolutnie przekonujące.
Autorka serwuje nam relację, która wciąga jak nurt ciemnej rzeki. Jest pełna niedopowiedzeń, ryzyka, napięcia seksualnego, ale i głębokiego psychologicznego portretu. Między Weroniką a nieznajomym rodzi się coś, co trudno nazwać. Jest to fascynacja. Strach. Pragnienie. Może miłość, ale taka, która budzi pytania, a nie przynosi ukojenie.
On jest tajemniczy. Niepokojąco spokojny. Jak ogień ukryty pod lodem. Z każdą kolejną stroną czujemy, że nie tylko Weronika się zmienia, zmienia się też nasze postrzeganie zagrożenia. Bo co, jeśli największym zagrożeniem wcale nie jest ON.
"Zbudowaliśmy tę szczątkową relację na tak grząskim gruncie, że lepiej będzie, jeśli zejdziemy z niego jak najszybciej."
Co byś zrobił, gdyby Twoje bezpieczne miejsce, dom, nagle przestało być tylko Twoje? Gdyby każdy skrzyp schodów, każdy cień w lustrze i każdy cichy szmer niosły obietnicę… albo groźbę?
Taki właśnie dylemat staje przed dziewiętnastoletnią Weroniką. Jej świat legł w gruzach po śmierci matki, ale miała plan: sprzedać dom, rozpocząć nowe życie i spełnić marzenie o studiach medycznych. Jednak los, jak to los, postanowił dorzucić coś od siebie. Kogoś. Kogoś, kto ukrywa się w jej własnym domu. Nieoczywisty intruz i jeszcze bardziej nieoczywista relacja. To, co wydawało się tylko cieniem w lustrze, staje się realne. Żywe.
Kiedy przyjaciółka Weroniki zostaje znaleziona martwa, historia przyspiesza. Z domowego dramatu robi się pełnokrwisty thriller psychologiczny, który z każdą przeczytaną stroną zaciska się wokół czytelnika.
Polecam.
To nie jest książka na leniwe popołudnie. To książka na noc bez snu.
Sięgnij po nią, jeśli jesteś gotów wejść do domu, w którym nic nie jest takie, jakie się wydaje.