Monika Jaruzelska dała się poznać czytelnikom jako wrażliwa obserwatorka. Jej kolejne książki pełne były trafnych spostrzeżeń, budziły duże emocje. "Zmiana" to opowieść o tym, że żyjemy w świecie ciągłych rewolucji, które przestaliśmy dostrzegać. Nasze życie, relacje, sposób porozumiewania się, a nawet stroje ulegają codziennym metamorfozom. Ma to swoje konsekwencje w obyczajowości, a przede wszystkim - w myśleniu. To też opowieść o intymnym odbiorze tego, co serwuje nam dynamika naszych czasów.
Autorka konfrontuje swoje przemyślenia z czterema wybitnymi specjalistami: psychiatrą, medioznawcą, stoikiem i coachem.
Bo nawet kiedy wydaje się nam, że coś jest stałe, musimy uwierzyć, iż jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana.
- O czym piszesz? - pyta szarolubna z niedbałą nadwagą.
- O depresji w borderline - odpowiada płowogłowa w mdłych okularach.
- Suuuper! - rozkwita w uśmiechu aparat ortodontyczny, próbując rozsadzić po kątach desperacko wysuwające się przed szereg dwójki.
Zamawiają ciastka, herbatę, kanapki. Zanurzają się w psychologię głębi i beztrosko nabierają kilogramów. Chyba studentki z klinicznej. Patrzę na nie z czułością. Jak mało w nich narcyzmu. Sernik i dopamina.
Przy stoisku "Psychologia biznesu" wręcz przeciwnie. Szczupły brunet w typie młodego Tomasza Kamela. Modny. Czarne, monochromatyczne, najbardziej new z wszystkich newbalansów. Ciemny szalik precyzyjnie oplata szyję, szykownie chroni gardło, które pewnie za chwilę spróbuje którejś z technik efektywnej sprzedaży głosu w komunikacji społecznej lidera.
Jestem w księgarni Psyche Books & Cafe, która należy do Uniwersytetu SWPS. Przychodzę tu po zajęciach, które prowadzę dla II roku. Przeglądam książki i próbuję odgadnąć, na jakim wydziale studiują ludzie przebywający w księgarni.
Fragment książki