Niezależnie od tego, czy ktoś jest weekendowym czytelnikiem komiksów, czy zjadł na nich zęby, każdy w Polsce słyszał przynajmniej raz przydomek Papcio Chmiel. Pamięć o niesamowitych przygodach trójki przyjaciół, z których Henryk Jerzy Chmielewski jest znany chyba najszerzej, żyje mimo upływu lat i gwałtownych zmian trendów w kulturze. Mimo że niektóre z tematów poruszanych przez autora Tytusów mogą wydawać się z perspektywy czasu raczej domeną nostalgii niż aktualności, nie da się ukryć, że sposoby ich ujęcia i konwencje nie tracą na popularności w komiksach wraz z upływem lat.
Trudno wyobrazić sobie, jak wyglądałby polski komiks bez Henryka J. Chmielewskiego. Zresztą po co to robić? Lepiej zastanawiać się nad tym, jaki wpływ miał na rozwój rodzimych historii obrazkowych i co po sobie pozostawił. Odpowiedzi na te pytania można próbować znaleźć w tekstach, które oddajemy w wasze ręce w tym numerze. Piszemy między innymi o tym, jak w Tytusach odbijały się zmiany społeczne i stosunek ich autora do tworzonej przez siebie sztuki, o echach twórczości Chmielewskiego w komiksach powstających już po zakończeniu przygód trójki przyjaciół, o zagranicznych wydaniach komiksów Papcia Chmiela. Rozmawiamy o naukowej refleksji poświęcanej jego dorobkowi oraz wysiłkach przypomnienia jego twórczości gazetowej.
Mamy świadomość, że to tylko ułamek tego, co można by napisać o Papciu, cieszymy się więc, że wraz z autorami tekstów możemy dołożyć coś od siebie do badań nad twórczością człowieka, który miał tak wielki wpływ na polską kulturę (nie tylko komiksową). Cieszy nas również to, że wciąż ten nestor polskiego komiksu inspiruje tylu innych, młodszych artystów. Numer tradycyjnie został uzupełniony komiksami oraz ilustracjami zainspirowanymi tematem przewodnim numeru.