✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Droga w głąb samego siebie jest na pozór trudna. Czasami to, co czytamy, wydaje mam się czystą abstrakcją, nie zawsze na początku się z tym zgadzamy. Jednak, jeśli poświęcimy chwilę i zastanowimy się nad sensem tych słów, odganiając przy okazji na ten czas swoje schematy, którymi do tej pory kierowaliśmy się, zaczynamy rozumieć. W momencie, kiedy właśnie zaczynamy rozumieć, znika strach i lęk. Doświadczamy czegoś niesamowitego.
,,masz prawo być wysłuchanym"
,,jestem tu z Tobą"
Cytaty, które są dla mnie szczególnymi zdaniami z całej książki. Uzdrowienie siebie poprzez obdarowanie drugiej osoby możliwością wysłuchania jest darem dla dwóch stron. Dla nas, gdyż uczymy się wyjścia poza swoją strefę komfortu, zmierzenia się ze swoimi słabościami, swoją wrażliwością, swoim bólem, po to, aby w naszym ciele zagościł spokój. Tak samo dla drugiej osoby, która może jest na początku swojej drogi do oczyszczenia swojego umysłu i pokonania swoich lęków. Jeśli pozwolimy sobie na przeżywanie emocji i zrozumienie ich, nie będziemy potrzebować ratunku innych. Sami dla siebie będziemy ratunkiem, wsparciem i zrozumieniem.
Do pewnego czasu uważałam, że sama nie poradzę sobie z pewnymi sprawami. Polegałam, a wręcz wymagałam od innych, żeby mi pomogli w tym, w czym ja sama już siebie skreśliłam. Okropny błąd robiłam i uświadomiłam sobie to jakiś czas temu. Jedyną osobą, która może wydostać nas z naszej własnej klatki emocjonalnej, jesteśmy my sami, poprzez zrozumienie swoich lęków i emocji. Druga ważna sprawa to taka, że jedno zdanie ,,jestem tu z Tobą" jest bardziej wartościowe niż ,,na Twoim miejscu zrobiłbym to inaczej" Wspieranie to nie zawsze dawanie rad i pocieszanie, to po prostu ukierunkowanie osoby cierpiącej poprzez bycie z nią, wysłuchanie i pozwolenie jej przeżywać swoje emocje, po to, aby mogła stać się silniejsza.
Książka ,,Wszystko dla miłości" Matta Kahn'a to podróż przez zakamarki naszego ciała i umysłu. To pozycja, która uczy nas być życzliwymi ludźmi. Każda nawet negatywna rzecz dziejąca się w naszym życiu, nie jest dla nas karą, jest nauką. Bardzo ważną cechą tej książki jest to, że ona nie próbuje nas nauczyć wytartych schematów. Ona ukierunkowuje nas, abyśmy mogli sami dostrzec, że uzdrowienie naszego serca i naszej duszy na przykład z traum z dzieciństwa czy strachu i lęków, które w nas siedzą, osiągniemy dzięki kochającemu i otwartemu sercu. Mało tego uzdrawiając siebie, jesteśmy w stanie uzdrowić innych, poprzez to, kim się staliśmy a staliśmy się wolnymi ludźmi, którzy żyją w szczęściu i życzliwości. Określiłabym tę pozycję jako książkę o zdrowych relacjach międzyludzkich, która z jednej strony pokazuje jak wzmocnić samego siebie oraz podnieść poczucie swojej wartości, a z drugiej, w jaki sposób wspierać innych ludzi, nie tracąc przy tym siebie. Autor często posługuje się w książce stwierdzeniem "trzymanie przestrzeni" Na początku to może wydawać się dziwne i obce, ale w miarę lektury zaczynamy rozumieć, co naprawdę oznacza trzymanie przestrzeni czy mówiąc inaczej bycie obecnym ze sobą i innymi i jak wielką ma to moc.
Kiedy z otwartym sercem towarzyszymy sobie i innym ludziom w tym, co przeżywamy (bez żadnych podtekstów i ukrytych zamiarów) zaczynają dziać się cuda. My sami czujemy się bardziej spójni, bo już nie negujemy niczego w sobie i przyjmujemy wszystkie zbłąkane, zranione aspekty, a nasze relacje również przechodzą przemianę i stają się bardziej zdrowe, autentyczne i satysfakcjonujące dla każdej strony.
Z wielką przyjemnością czytałam tę pozycję i polecam każdej osobie, dla której rozwój osobisty, w tym duchowy jest bardzo ważny. Nie jest to lektura na raz, gdyż abyśmy mogli utrwalić w sobie pewne zachowania, potrzebujemy systematyczności, jak z każdą inną rzeczą. Człowiek uczy się całe życie. Książka skłoniła mnie do wielu refleksji i przemyśleń nad własnym życiem. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że na dobrym sercu i życzliwości więcej skorzystamy, a pokonanie swoich lęków korzystnie wpłynie na nasze dalsze życie i samopoczucie. Po przeczytaniu poczułam się lekka.