Pamiętny 17 listopada 2013 roku w pociągu relacji Gliwice - Bytom, na wprost mnie eteryczna piękność w sukience podkreślającej kibić. Uwagę zwróciła orientalna uroda i niepokojąca młodość, żeby nie rzec nieletniość. Ogólnie wiadomo, że wielka uroda odmładza. Dziewczyna czarniawa, o smagłej cerze i wypukłych skułach, i mocno skośnym spojrzeniu. Delikatnie podkreślone usta, wysokie łęki brwi jak gdyby w zadziwieniu, długie włosy upięte w koński ogon, bez mała niebiesko krucza, bo tak niebieski odcień uzyskują wyłącznie bruneci. W takiej czerni można się utopić. Zagrały zmysły: oryginalna, w rozkloszowanej sukni uniesionej powyżej kolan. O takich powiadają: apetyczna. Cisnęły się nieskromne skojarzenia, nawet trawestacja tytułu znanej powieści "Między ustami a brzegiem pucharu". Niby ni przypiął, ni przyłatał, a wrażenie silne. Pełna kompozycja.