Drugi tom ciepłej i dającej nadzieję sagi "Przystań śpiących wiatrów".
Melania nie może dłużej udawać, że wszystko jest w porządku. Choć tłumaczy narzeczonego na wiele sposobów, staje się jasne, że Mel doświadcza przemocy psychicznej.
Na szczęście nie jest sama. Na pomoc rusza ekipa ratunkowa złożona z sióstr i brata. Przecież rodzeństwo zna siebie nawzajem jak nikt inny i zawsze stoi za sobą murem! W ich misję wtajemniczony zostaje również Wiktor, ekscentryczny właściciel dworku w Kotkowie.
I to on, a właściwie pewien duch z przeszłości, może zrobić dla Meli najwięcej. Tak powstaje plan idealny, którego główne punkty wiodą nie tylko przez urokliwe Kotkowo, ale i czarowne miejsca w Bieszczadach, pełne zadziwiających historii.
Poczuła, że do oczu napływają jej zdradliwe, palące łzy, które ostatnim wysiłkiem woli opanowała. Tylko tego brakowało, żeby rozpłakała się przy Walerii Gdyby teraz zalała się łzami, to żadne "nie" by nie pomogło. A Mela nie czuła się na siłach, żeby tłumaczyć przyjaciółce, iż znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Bo wina rzeczywiście leżała po jej stronie, a Jacek w kółko dawał jej kolejne szanse. I jeżeli naprawdę ją kochał, to zostawienie go w takich okolicznościach byłoby z jej strony największą podłością. Bo czy nie o to w końcu chodzi w miłości, żeby trwać przy tej drugiej osobie na dobre i na złe? Żeby nie uciekać, tylko wspólnie stawiać czoło problemom?
(fragment)