"Potęga Zabawnego Seksu" to okazja, aby przyjrzeć się różnym przepisom na dobrą zabawę w łóżku. I na orgazmy. Dla niej i dla niego, uczciwie i po równo dodam dla ścisłości. Uważam, że najlepiej (i co najmniej) jeden orgazm dziennie dla każdej chętnej i dla każdego chętnego. A przynajmniej raz na jakiś czas. Gdy idziemy do łóżka, warto wiedzieć, co zrobić, żeby uniknąć gmerania w pochwie, jakby zgubiło się w niej klucze i zamiast tego razem czuć i bawić się dobrze. Wbrew temu, czym straszą nas katechetki, księża, konserwatywni politycy, bogobojni sąsiedzi i wścibska rodzina, dogadzanie sobie i dokazywanie w łóżku to nie równia pochyła, po której spada się w otchłań piekieł i sięga dna upadku moralnego. Urozmaicony seks jest fajny i zapewnia dużo zabawy, a to łączy ludzi i zbliża do siebie bardziej niż gar gorącej zupy i góra smażonych kotletów na stole. Na pewno już wiecie, jak ugotować zupę pomidorową, teraz warto poznać przepis na erotyczne świntuszenie w 7 prostych krokach albo organoleptyczną zabawę penisem w Saharę i Alaskę albo jak wcielić się w erotycznego masażystę, który wie, jak dopieścić jej cipkę. Niech przepisy na zabawny seks wniosą dużo radości do waszych serc, cipek i penisów. Wypijmy szampana za wspaniały seks dla nas wszystkich! A najlepiej spijmy go z nagiego, gorącego ciała naszej kochanki lub kochanka. Życzę przyjemnej i orgazmicznej lektury.