Grupa polskich żeglarzy szykuje się̨ do uczty w tawernie na greckiej wysepce Lewicie. W tym samym czasie porucznik Konstandinos Stawropulos, erudyta i alkoholik, dyscyplinarnie przeniesiony z komendy głównej w Atenach, zapija się̨ z nudów na nieodległej wyspie Nisyros. Zniknięcie jednej z uczestniczek uczty wyrwie porucznika z zabójczej rutyny. Co się̨ stało z zaginioną? Jakie mroczne zagadki kryje jej przeszłość́? Zanim Stawropulos zdąży odpowiedzieć́ na te pytania, dostaje informację o zaginięciu kolejnej kobiety. Banalna z początku sprawa zmienia się̨ w dramatyczny wyścig z czasem.
Spalone słońcem greckie wyspy, błękit Morza Egejskiego, elegancka, kameralna intryga z wielkimi sprawami w tle i intrygujący bohater - tak w skrócie opisałbym książkę̨ ,,Porucznik Stawropulos i tajemnica Lewity"".
A jeśli miałbym opisać ją jeszcze krócej, dwoma słowami, to powiedziałbym po prostu, że to świetny kryminał. Po skończonej lekturze aż̇ chce się̨ jechać do Grecji, żeby na własne oczy zobaczyć to, co opisali Tekieli i Widmański. Chociaż - trochę też strach.
Wojciech Chmielarz