Bohaterowie i legendarni dowódcy. Po wojnie nie mogli wrócić do Polski. Dawny sojusznik Wielka Brytania przestał życzliwie traktować wojennych uchodźców w mundurach. Przestali być potrzebni. Aby utrzymać rodziny, kawalerowie orderu Virtuti zostawali barmanami, tapicerami i nocnymi cieciami.
Na londyńskiej paradzie zwycięstwa w 1946 roku, w której obok Anglików i Amerykanów maszerowali nawet sanitariusze z Fidżi i oddziały robocze z Seszeli, zabrakło Polaków. Rząd Jego Królewskiej Mości na dwa tygodnie przed defiladą rozwiązał Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie.
Kontradmirał Józef Unrug dowódca Polskiej Floty i Obrony Wybrzeża w 1939 roku. Po kapitulacji, Kriegsmarine zaproponowała mu służbę w swoich szeregach. Odmówił. Po wojnie, aż do lat pięćdziesiątych naprawiał silniki w kutrach rybackich w Maroku.
Gen. Stanisław Sosabowski twórca i dowódca legendarnej polskiej brygady spadochronowej, szykowanej do desantu w okupowanej Polsce. Ostrzegał, że desant planowany pod Arnhem będzie zrzucony o jeden most za daleko. W powojennym Londynie próbował sił w branży meblarskiej, a potem pracował przez lata jako magazynier.
Gen. Tadeusz Komorowski Bór komendant Armii Krajowej. Były Wódz Naczelny Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie utrzymywał się w Londynie z pracy tapicera.
Gen. Stanisław Maczek dowódca największej przedwrześniowej polskiej jednostki pancernej. W 1939 r. nie przegrał żadnej bitwy. Dowódca Czarnych diabłów, bohater spod Falaise Chambois i Bredy. Żeby utrzymać przykutą do wózka inwalidzkiego córkę Małgorzatę, podawał piwo jako barman i pilnował bramy klubu sportowego w Edynburgu.