W miłości, kiedy kochasz nie będąc kochanym (zazwyczaj to uczucie jest mi znane w tej właśnie postaci), kombinujesz na sto sposobów, by przekonać samego siebie, że kobieta (lub mężczyzna!) po prostu fizycznie jeszcze nie była w stanie ci odpowiedzieć, choć może bardzo chciała. () Twój list był dla mnie takim życiodajnym zastrzykiem energii, jakbym nagle odzyskał zdrowie i szczęście. Jakże bym chciał ja z kolei stać się Twoim cudem, mój Maleńki! W każdym razie dziękuję Ci z całego serca za ten niepojęty cud życzliwości, jakiego dokonałeś, cud doskonały jak arcydzieło.
List Prousta do Daudeta z września 1913 r.
Myślę, mój Maleńki, że my dwaj mamy pewien szczególny rys, cechę, która jest dla nas bardzo charakterystyczna, i sprawia, że ludzie mają często o nas gorsze mniemanie niż na to zasługujemy. Otóż my dwaj, o ile umiemy przechodzić od życia do literatury (życiem żywimy pisarstwo), nie mamy żadnego przejścia, żadnego powrotu z literatury do życia. Nie pozwalamy, by literatura barwiła, fałszowała nasze relacje społeczne, zmieniała ich zwykłą moralność.
List Prousta do Daudeta z marca 1915 r.
Czymże jest mój biedny styl, nieznośny nawet dla mnie samego, wobec Twojej świetlistej muzyki? Czym są te historie, zawierające w sobie zapewne odrobinę życia, wobec tych zdań, w których kryje się całe piękno natury, wszystkie prawa ducha?
List Prousta do Daudeta ze stycznia 1919 r.