Czytelnikowi, który trzyma w ręku kolejne wydanie Matematyki naszej niedostrzegalnej kultury, należy się kilka wyjaśnień. Przede wszystkim nie należy jej traktować jako swoistego streszczenia grubych ksiąg dotyczących Matematyki (tej pisanej wielką literą) ani ksiąg, które w tytule zawierają słowa dydaktyka matematyki lub teoria i praktyka wychowania. Aby poznać te dziedziny wiedzy, należy jednak czytać i studiować grube tomy. Znajdziemy w nich niektóre uwagi i myśli zawarte w tej pracy, ale w formie rozwiniętej, omówione i zilustrowane wieloma przykładami.
Zbiór ten zawiera wiele spostrzeżeń o matematyce, o jej kulturze i jej nauczaniu. O znaczeniu matematyki w społeczeństwie, o celach jej nauczania czasem kontrowersyjnych, czasem nawet przeczących sobie, gdyż prawda o tak skomplikowanym przedmiocie, jakim jest matematyka, i o bardzo złożonym procesie jej nauczania nie może być prosta, zawiera się w pozornie paradoksalnych sformułowaniach. Uznałem, że te rozproszone w bardzo różnorodnych pracach uwagi czy aforyzmy, czasami już przez kogoś cytowane, krótkie i dowcipne, dobrze i błyskotliwie sformułowane, przydatne do mojej działalności zawodowej, warto zanotować. Tak postępowałem przez wiele lat pracy, a później kontynuowałem z nauczycielami lub kandydatami na nauczycieli matematyki. Wiele z tych myśli czy powiedzeń wykorzystywałem jako swoiste przerywniki monotonii lekcyjnej, w czasie wykładu jako podparcie czyimś autorytetem omawianej tezy, jako materiał do dyskusji na ćwiczeniach z dydaktyki matematyki lub jako materiał pomocniczy do opracowania np. scenariusza lekcji specjalnej, zajęć pozalekcyjnych, wieczornicy matematycznej.
Ze wstępu