Czy każda kobieta powinna bez problemu wcisnąć się w sukienkę z rozmiarze XS? Czy każda z nas musi być perfekcyjną panią domu, pełną energii partnerką, matką i żoną idealną?
Czy powinnyśmy katować się dietami, a psychikę karmić poczuciem winy i wstydem? Czy musimy jeść jedynie hummusy i supermodne sałatki z zieleniny, popijając je sokiem wyciśniętym z jarmużu, nawet jeśli nie odpowiada nam jego smak? Tłumimy w zarodku wątpliwości, ignorujemy sygnały, jakie wysyła mi organizm, wyciszamy poczucie zmęczenia i zniechęcenia rutyną codzienności, nie robimy sobie wolnego od obowiązków, mając poczucie, że cała nasza misterna życiowa układanka runie… Brzmi znajomo? Zapewne. My, siłaczki dnia powszedniego. A uruchomiona przez nas machina błędnych kół kręci się bez ustanku. Nasze życiowe perpetuum mobile.
Zapraszamy do kręgu kobiet bez diety. W tych rozmowach każda z autorek prezentuje nam swoje doświadczenia, swoje żywieniowe sympatie i antypatie. Każda z nich: dietetyczek, psycholożek ma indywidualny pogląd na dietę, podbudowany wieloletnią praktyką z pacjentami. Zjednoczyły siły w nadziei, że uda im się coś zmienić. Może nie cały świat. Ale pierwszy krok już zrobiły. Zaczęły od siebie. To chyba dobry punkt wyjścia.
O Autorkach:
Jest ich sześć. Psycholożki, terapeutki, dietetyczki. Założyły Fundację Kobiety bez diety, żeby mówić o dobrej jakości życia.
Ono nie stanie się idealne wtedy, gdy sprostamy wymaganiom otoczenia. Odwrotnie, one powiedziały „dość” wszechobecnej obsesji idealnego ciała i życia. Promują normalność w podejściu do jedzenia, ciała i dbaniu o siebie. Proponują: dziewczyny, zaakceptujcie siebie. I dają sobie i innym przyzwolenie: Nie dajesz rady? Odpuść sobie. Masz do tego prawo.
Swoimi działaniami i tą książką rozpoczynają debatę o obsesji piękna w Polsce. Tłumaczą, skąd biorą się nasze jedzeniowe nawyki i co przez nie tracimy. Pokazują MOC dobrego jedzenia i odżywiania. Zmiana myślenia? Oby!
O Autorkach:
Jest ich sześć. Psycholożki, terapeutki, dietetyczki. Założyły Fundację Kobiety bez diety, żeby mówić o dobrej jakości życia.
Ono nie stanie się idealne wtedy, gdy sprostamy wymaganiom otoczenia. Odwrotnie, one powiedziały „dość” wszechobecnej obsesji idealnego ciała i życia. Promują normalność w podejściu do jedzenia, ciała i dbaniu o siebie. Proponują: dziewczyny, zaakceptujcie siebie. I dają sobie i innym przyzwolenie: Nie dajesz rady? Odpuść sobie. Masz do tego prawo.
Swoimi działaniami i tą książką rozpoczynają debatę o obsesji piękna w Polsce. Tłumaczą, skąd biorą się nasze jedzeniowe nawyki i co przez nie tracimy. Pokazują MOC dobrego jedzenia i odżywiania. Zmiana myślenia? Oby!