Najpotężniejszą dynastią na świecie jest dynastia Kimów – Kim Ir Sen, Kim Dzong Il, Kim Dzong Un. Rządzą nieprzerwanie Koreą Północną od roku 1948. Władza, tak jak kiedyś w feudalnych królestwach, przechodzi tam zawsze z ojca na syna. Kimowie mają władzę absolutną – podlega im wszystko i każdy, a do tego poddani, podobnie jak w Rzymie cesarzom, oddają im boską cześć.
O kulcie Kimów niewiele było wiadomo, bo Koreę od wolnego świata odgradzają wysokie mury i szczelne zasieki. Dziś w tym murze robią wyłom Nicolas Levi i Edgar Czop, badający od lat życie polityczne w Korei Północnej. To niełatwe zadanie. Bo zbieranie informacji o życiu reżimu jest jak układanie puzzli połączone ze stawianiem tarota. Z oficjalnych komunikatów rządowej agencji prasowej można się jedynie dowiedzieć o codziennych dowodach miłości ludu wobec swojego umiłowanego przywódcy. By napisać więcej, trzeba umieć czytać między wierszami, dotrzeć do nielicznych uciekinierów lub samemu odwiedzić ten najbardziej zamknięty kraj świata. To ostatnie zadanie niewielu naukowcom i dziennikarzom się udało. Nicolas Levi jest jednym z nielicznych, który na własne oczy mógł obejrzeć państwo, gdzie rządzą idee absurdalnej ideologii Dżucze.
Naprawdę nie wiem, jak autorom udało się dotrzeć do tylu interesujących informacji o rządzącym obecnie Koreą Kim Dzong Unie, skoro nawet jego data urodzenia trzymana jest w tajemnicy. Dostajemy w ich książce kompendium wiedzy na temat funkcjonowania państwa Kimów, mechanizmów władzy i rodzinnych zależności. Dzięki Leviemu i Czopowi poznajemy od kuchni to najbardziej niedorzeczne państwo świata. Tego nie wymyśliłby nawet Orwell.
Cezary Łazarewicz