Bohaterskie czyny, inspirujące wielkie dzieła sztuki namiętności, miłosne uniesienia. Zdrady, zbrodnie, upadki władców, dynastii i państw. W poszukiwaniu i w obronie szczęścia, miłości, sławy, pozycji, majątku, władzy. Takie - między innymi - są Historie neapolitańskie. Kreślone świetnym piórem Kazimierza Chłędowskiego (1843-1920) roztaczają barwny obraz dziejów niezwykłego miasta i królestwa, które przez długie wieki było centrum politycznym i kulturalnym o wielkiej wadze w skali nie tylko Italii, ale i całej Europy.
Zbrodnie pochodzące z miłości i zemsty były do pewnego stopnia sympatycznymi dla południowych narodów i opinia prawie zawsze je uniewinniała. Jeżeli więc Joanna nie kochała swego narzuconego męża Andrzeja i milcząco pozwoliła go zamordować, to fakt bynajmniej nie odwrócił od niej powszechnego uwielbienia. Wszak była piękną, namiętną, pełną gracji, umiała sobie ludzi ujmować i miała w obejściu ową prostotę, jaka dotąd charakteryzuje partie wysokich rodów włoskich. Zresztą racja stanu, konieczność utrzymania władzy i aureoli panujących była wówczas tak głęboko wkorzenioną w królewskie rody, że każda, choćby najstraszniejsza zbrodnia znalazła w tych zasadach swe usprawiedliwienie.