Życie to nie bajka, gdy jesteś dziewczynką. A komplikuje się jeszcze bardziej, gdy jesteś córką wikinga! Po pierwsze  moje imię, Dagfrid. Czy nie można nazywać się jakoś inaczej? Choćby Astrid. Albo Ida? Po drugie  włosy. Wiecznie trzeba zaplatać warkocze, a jak robią się za długie, to zwijają ci je po bokach głowy i wyglądasz, jakby na uszach wyrosły dwie buły. Po trzecie  jesteś dziewczynką, więc musisz nosić sukienki, które są okropnie długie i w których nie możesz biegać po skałach ani wskoczyć na okręt, żeby odkryć Amerykę. I po czwarte  ryby. One są najgorsze! Jak się jest wikingiem, trzeba jeść ryby. A ja, Dagfrid, naprawdę mam dość ryb!Książka wydana w projekcie #ENJOY. Współfinansowana w ramach programu Unii Europejskiej ""Kreatywna Europa"".
Książka jest na liście książek polecanych w projekcie #TataTeżCzyta2025.