Dzisiejsza młodzież wariuje na punkcie długowłosych śpiewaków albo mistrzów piłki kopanej, ale w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku największym wzięciem cieszyli się lotnicy. A jeśli w dodatku byli tak przystojni, wytworni i inteligentni jak Charles Augustus Lindbergh...
Nie mówiąc już o podniebnych wyczynach, których dokonywał zasłynął pierwszym w historii samotnym przelotem z Ameryki do Europy bez międzylądowań. Niezwykle popularny był nie tylko w USA, ale na całym świecie. Nazywany przez ówczesne media Idolem XX stulecia, rozpalał wyobraźnię głodnych podniebnych przygód fanów.
Niestety, Lindbergh wyjątkowo boleśnie odczuł także negatywne następstwa popularności. Sprawa porwania jego syna, nazwana później najbardziej szokującą zbrodnią dekady, przeszła do historii kryminalistyki. Przez długie lata nikt nie zdawał sobie również sprawy, że legendarny lotnik, wzór wszelakich cnót obywatelskich, wierny mąż i wzorowy ojciec szóstki dzieci, ma jeszcze drugie, zupełnie odmienne oblicze. Skrzętnie skrywana prawda wyszła na jaw prawie trzydzieści lat po jego śmierci.
Krytykowany nieustannie za swoje prawicowe poglądy i przyjęcie orderu od Hermanna Gringa, został z czasem skazany na wieczne zapomnienie. W rzeczywistości pracował dla amerykańskiego wywiadu.
Przypadająca w maju 2017 roku dziewięćdziesiąta rocznica jego samotnego przelotu przez Atlantyk jest znakomitą okazją do przypomnienia niezwykle barwnego życia tego wielkiego, lecz zarazem kontrowersyjnego człowieka. A kiedy narracje snuje para wytrawnych pisarzy, Przemysław Słowiński i Danuta Uhl-Herkoperec (autorzy m.in. biografii Ulrike Meinhof, braci Kliczków, Roberta Maxwella i Erika Hanussena), kilka godzin wspaniałej lektury jest nie mniej pewne niż podatki czy śmierć.