Od jesieni 1914 roku na froncie zachodnim I wojny światowej trwało piekło wojny okopowej. Ofensywy podejmowane zarówno przez Niemców, jak i przez aliantów nie zdołały przełamać obrony przeciwnika. Kosztowały życie setek tysięcy żołnierzy, masakrowanych przez morderczy ogień dział, moździerzy i karabinów maszynowych.
Wiosną 1917 roku sprzymierzeni zorganizowali kolejną operację zaczepną, nazwaną od nazwiska francuskiego głównodowodzącego ofensywą Nivelle'a. Jej częścią było natarcie Brytyjskich Sił Ekspedycyjnych (BEF) pod Arras i Vimy w północnej Francji, które miało związać niemieckie rezerwy i ułatwić Francuzom przebicie frontu nad rzeką Aisne.
Rozpoczęło się 9 kwietnia na szerokości ponad 30 km, poprzedzone wielodniowym ostrzałem artyleryjskim zużyto wówczas prawie 2,7 mln pocisków! Mimo początkowych sukcesów, m.in. zajęcia Vimy przez Kanadyjczyków, ofensywa szybko utknęła. Walki trwały do drugiej połowy maja. Krwawą jatkę pod Arras, która kosztowała życie lub rany 158 tys. żołnierzy BEF i ok. 120 tys. Niemców, opisuje Witold Ławrynowicz.