Książki
Papiernia
Zabawki
Gry
Puzzle
Multimedia
Różności
Skarpetki
LEGO
Promocje

Afganistan Relacja BORowika

Okładka książki Afganistan Relacja BORowika

Szczegóły:

Wydawca: Zdanowicz
ISBN: 9788392523291
EAN: 9788392523291
oprawa: Miękka
format: 14.5x21.0cm
język: polski
liczba stron: 480
rok wydania: 2015
(0) Sprawdź recenzje
Cena:
28,05 zł
Cena detaliczna: 
39,90 zł
30% rabatu
WYSYŁKA: 48h
Dodaj do koszyka
Dodaj do schowka
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,85

Opis

Jest to książka, która z pewnością otworzy oczy wielu czytelnikom, którzy nie mają zielonego pojęcia o Afganistanie, o tym co tam robią nasi żołnierze i nie mają pojęcia, co to jest ochrona obiektów oraz ludzi. Po pierwsze - bardzo właśnie dobrze, że książka jest napisana żywym, bardzo dowcipnym językiem. Takich opisów nie można opisywać w napuszonym języku. Po drugie - moje widzenie dziennikarzy z prasy, radia i TV pokrywa się całkowicie z opisanymi przez autorów. Ludziom z mediów poprzewracało się w głowach całkowicie. Rodzajowi żeńskiemu i męskiemu. Wbili sobie do głowy, że są IV władzą w kraju. Podzielam pogląd i wystarczy, że powtórzę słowa autorów "...przedstawiciele mediów są gotowi na wszystko, aby tylko dobrze sprzedać swój produkt, dlatego pokazują nam spektakl, do którego potrzeba aktorów i krwi". Nic dodać, nic odjąć. Po trzecie - gratuluję grzecznego, bo grzecznego, bo nie można inaczej, opisania NANGAR KHEL. A już "zamiana ról" majora z dziennikarzami to jest MISTRZOSTWO ŚWIATA. Szlag mnie trafiał od słuchania i oglądania jakiejś niepoważnej dziecinady ludzi "prokuratorskich" w mundurach w/s NANGAR KHEL. Makabra. Po czwarte - kapitalne opisy facetów z MSZ, tak zwanych "dyplomatów". Cholernie prawdziwe - rzeczywiste. To jest zresztą temat sam w sobie. Można napisać wiele książek na ich temat. To są w większości megalomani z nosami noszonymi tak wysoko, że w Warszawie trzeba druty tramwajowe podnosić, żeby swoimi nosami nie zawadzili. A teraz kilka słów o akcji: Młody funkcjonariusz BOR, prymus kursu i znakomity strzelec, został oddelegowany w 2007 roku do ochrony organizującej się polskiej ambasady w Afganistanie. Trafił w środek bałaganu, który postanowił uwiecznić w dzienniku, łamiąc zasadę, że z „firmy” nic na zewnątrz się nie wydostaje. Pozwolił sobie na krytykę pośrednią i bezpośrednią bezsensownych procedur, nieszczerych przełożonych i niektórych kolegów dekowników w kraju. Czy wiedzieliście, że ambasadę w Kabulu ochraniało czterech funkcjonariuszy (i kilku lokalnych strażników), którzy spali w suterenie i byli gorzej wyposażeni od służących w polskim kontyngencie wojskowym specjalistów? Na posiłki woleli jeździć do baz sił ISAF, choć wkrótce po opuszczeniu ambasady tracili łączność radiową z obsadą placówki. Ich meldunki do Warszawy z prośbą o opancerzone auto dla ambasadora „ginęły”, natomiast opisom fatalnego położenia placówki nikt w tejże Warszawie nie dawano wiary.
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
Tak
Nie
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj
Oczekiwanie na odpowiedź